Strony

wtorek, 23 czerwca 2015



    Własna marka jest jak dziecko.  Dlatego potrzebuje 2 lat, aby solidnie stanąć na nogi.




Własna marka jest jak dziecko. Dlatego potrzebuje 2 lat, aby solidnie stanąć na nogi. A i wtedy nie wiadomo, czy już możesz uznać, że jest rozpoznawalną  marką, która zaczyna odnosić sukcesy. A czemu tak długo spytacie?  A ja odpowiem wtedy,  że to wcale nie długo. To akurat.  Akurat tyle potrzeba na zdobycie doświadczenia i wiedzy potrzebnej aby zaistnieć, i swobodnie poruszać się po rynku. Bo ten czas jest potrzebny, żeby dowiedzieć  się mnóstwa rzeczy!!

1. 1 miesiąc - Co właściwie chcę robić? Co jest moją misją i przeznaczaniem? Bo muszę wiedzieć dlaczego rezygnuję z etatu, lub nie zamierzam brać wakatu tylko  podążę własną drogą.

2. 2-3 miesiąc - Masz już prawdopodobnie cel. Może już wiesz co chcesz, teraz musisz ubrać to w całość. Rejestrujesz działalność, szukasz dobrego księgowego. Może pomyślisz też o dotacji?

3. 3-6 miesiecy - Dostajesz pierwsze lekcje pokory. Być może jest to czas nieudanych kontaktów i współpracy. Bo te nic nieznaczące też muszą nastąpić, zranić czy jak kto woli dać po dupie. Bo jak  inaczej zdobędziemy doświadczenie? Jak nauczymy się, co nam odpowiada, a na co absolutnie się nie zgadzamy?

4.6-12 miesięcy- Czas  pierwszych wątpliwości. Przecież tak się staramy, a tu co krok do przodu,  to dwa do tyłu. ... Dziecko zanim stanie na równe nogi, tysiące razy upada. Ale potem znowu wstaje, aby po pewnym czasie, z triumfem ogłosić wszem i wobec-jestem istotą twardo stojącą na ziemi! Ale nie stanie się to z dnia na dzień. My też musimy upaść, i znów się podnieść. Kto wie, może nie raz zapłaczemy albo szpetnie zaklniemy pod nosem "Po cholerę mi to było,  zachciało się być panią swego losu, to mam za swoje! " I jestem przekonana,  że przynajmniej 30% z Was, po upływie roku działalności, zamknie ją.  Bo zabraknie sił,  aby kolejny raz się podnieść. A powinnyśmy brać przykład z dzieci! Nigdy się nie podają, bo gdyby się kiedyś zawahały,  zwatpily w to, że można stać, do dzisiaj  siedziałybyśmy na drzewie.  I kiedy to w końcu zrozumiemy dla 70% które wytrwały, zacznie się drugi rok.


A w drugim roku życia,  dzieci uczą się mowy,  bo zauważyły,  że to wspaniały sposób,  aby porozumieć się ze światem.  I również u nas po pierwszym roku,  firma jako tako stoi w pionie. Umiemy ją okiełznać, wiemy co chcemy robić,  i co oferujemy światu. I przychodzi  czas, kiedy musimy zacząć mówić o sobie, a nawet krzyczeć! Bo jak nasz potencjalny klient ma się dowiedzieć o tym co robimy? To wtedy opanowujemy sztukę -jak szukać klientów,  reklamować się i robić wokół siebie szum. I wtedy po latach chudych,  o ile wiemy co chcemy dać światu,  zaczną następować tłuste lata.  I dopiero wtedy....

Bo to akurat ;-)

 Więcej wpisów "Kobieta na FREElansie" znajdziecie TU










2 komentarze :

  1. Dobrze napisane! Poczatki sa a nawet powinny byc trudne,bo wtedy bardziej cenimy to co udaje nam sie osiagnac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładni to co Wam Moniko mówię, jak czasem powątpiewacie w swoje siły :)

      Usuń