Nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe. Czyli jeśli chcesz zarabiać, to...
fot.Magda Klasa
W tym poście, będę czepiać się sprawy z pozoru błahej, i mało skomplikowanej, a mianowicie KUPOWANIA USŁUG I DÓBR WSZELAKICH OD INNYCH OSÓB. Jeśli jesteś tylko konsumentem, pracujesz na etacie, i nie potrzebujesz zbytu dla Twoich usług/produktów, to nie masz co dalej czytać tego postu. Ale jeśli jesteś początkującą/zaawansowaną freelancerką, to proszę o chwilę Twojej uwagi.
Jako organizator spotkań wszelakich dla kobiet przedsiębiorczych, zauważam ostatnio nagminnie, pewną szczególną cechę wśród przedstawicielek płci pięknej, która uaktywnia się, kiedy pożądają pewien produkt /usługę oferowaną przez inne kobiety. A mianowicie, wszystko chcą/potrzebują/pragną!! Ale jest jeden warunek...
Chcą to za darmo!
A potrafią przy tym kombinować i szukać dróg, które pozwolą im to zdobyć. I nie ma może w tym nic dziwnego, nawet można je pochwalić i powiedzieć-ot sprytne bestie! Potrafią sobie radzić!
Tylko niestety ten kij ma dwie strony, i jakbyśmy nie kombinowały, kiedyś przyjdzie nam się zmierzyć z drugim końcem. Bo macie/planujecie założyć swoją wymarzoną firmę. I planujecie przecież sprzedawać! A zaprawdę powiadam Wam, nie ma sprzedaży bez kupowania!
Czyli sprytna bestia kiedyś zostanie też bez klienta. I tu następuje ważna sprawa. Jeśli nie płacimy sami, to nie miejmy pretensji do osób, które również szukają darmowych uciech. Taki mamy klimat, i raczej się szybko nie zmieni! Każdy chce mieć klientów od rana do wieczora, i stan konta przynajmniej pięciocyfrowy.
Ale jeśli niechęć do wydawania jest w nas silniejsza, to pomyślmy, że tak myślących jest coraz więcej... Nastały czasy, gdzie wielkie korporacje w ramach reklamy robią atrakcje i usługi za darmo. I robią przez to przysłowiowo "pod górę" właśnie małym, jedno osobowym firmom, które takich możliwości nie mają, i muszą przeżyć z tego, co daje im klient.
I wierzcie mi, nie czepiam się na podstawie zasłyszanych sporadycznie rozmów. Naprawdę skarżycie się na ten stan rzeczy. A rachunek jest prosty. Jak nie ma popytu, nie ma sprzedaży! Sami nie płacimy, nam też nikt nie zapłaci. Kropka!
Przyznaję się bez bicia, sama szukałam, i nadal szukam, jak zaoszczędzić, wymienić się usługami, aby rozwój w biznesie był jak najmniej dotkliwy dla portfela. I korona dla tego kto przywrócił ponownie do łask barter, bo o ile wiemy jak go użyć, to wręcz niezastąpione narzędzie do budowania swojej marki. Ale powtarzam, o ile wiemy! Bo ta skuteczna broń, nie umiejętnie użyta, może uderzyć we właściciela (zniechęcając go do współpracy na zawsze) A barter też nie może trwać w nieskończoność! Ale o tym w następnym poście:)
Zatem drogie panie, wszystko dla ludzi, korzystajmy za darmo, korzystajmy za pieniądze. W pewnych przypadkach naprawdę warto! Ale umiar i zasada złotego środka są zawsze mile widziane. Jak mówi ostatnio pewna reklama"małą łyżeczką, też można się najeść"
I na koniec jeszcze jeden apel: zmiłujmy się też nad osobami, które ciężko pracują nad swoim produktem i marką, aby dały im możliwość przetrwania. Zapłaćmy im, bez zrzędzenia, wymyślania rabatów, lub uchroń Boże! proszenia za darmo :)
A kto wie, przedsiębiorcza kobieto, bo do Ciebie dziś mówię, może pieniądz wróci? I jak się poszczęści, to nawet szeleszczący, z uśmiechniętą twarzą Zygmunta Starego,w kilku egzemplarzach?
Dlatego myśl na dzisiaj- zarabiajmy, ale też dajmy zarabiać innym....
Więcej wpisów "Kobieta na FREElansie" znajdziecie TU
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń