Kolejny zastrzyk energii oraz urody za nami;-)
Dzięki Ci Boże za babskie
spotkania, które niewątpliwie ładują nasze akumulatory, i dają siłę
do działania. 3 luty był dniem, w którym miłośniczki kosmetyki
naturalnej, dowiedziały się, jak przygotować maseczkę oraz tonik, dopasowany do potrzeb każdej skóry. Ja po drugim już spotkaniu
stwierdzam, że jestem miłośniczką takiej pielęgnacji, i jeszcze
trochę, a drogeria już na mnie nie zarobi! Umiem robić peeling do
ciała, maseczki oraz tonik, bez jakiejkolwiek chemii!! A koszt
minimalny, zatem nasz portfel tego nie odczuje;-)
Po powrocie do domu,
zaraz użyłam moje cudeńka. Zapach tonik lawendowego, cudownie utulił
mnie do snu.... I zapowiada się, że następne noce będą również
aromatyczne. Kolejne warsztaty w Gdańsku już w marcu, a jeszcze w lutym
w Gdyni. Zatem obserwujcie i czekajcie na dobre wieści.
trochę jak gotowanie, trochę jak laboratorium! fajnie :)
OdpowiedzUsuń